Kochani Czytacze!
Robótka trwa już DEKADĘ!!!
Dziesięć lat nieustającej dobroci! Zyliony dobrych słów! Bazyliony podarków! Rozhulana szczodrość, nieprawdopodobna hojność, nieposkromiona dobroć brygady Robótkowiczów z całego świata!
Kochani Czytacze!
Robótka trwa już DEKADĘ!!!
Dziesięć lat nieustającej dobroci! Zyliony dobrych słów! Bazyliony podarków! Rozhulana szczodrość, nieprawdopodobna hojność, nieposkromiona dobroć brygady Robótkowiczów z całego świata!
CIACH!
Otwieramy kolejny sezon grzmiąc w światłowody na falach długich, krótkich, wąskich, szerokich, eterycznych i efemerycznych:
Osiem lat!
Łatwiej byłoby policzyć kryształy cukru pudru na wszystkich świątecznych plackach od Bogatyni po Wasilków niż ogarnąć, ileż to jednostek osobistego, spersonalizowanego szczęścia Robótkowicze przez te osiem lat rozpylili nad bohaterami Robótki – Starszakami z Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Niegowie.
Ósemka to może i taki niepozorny bałwanek, dwie kulki byle jak połączone grawitacją, zero przez przypadek ściągnięte paskiem w talii, ale ósemka to również nasz potężny instrument reklamy podprogowej. Wystarczy wszak przewrócić ósemkę na bok i nagle bałwanek zamienia się w znak nieskończoności. I takie są, mniej więcej, ramy czasowe i plany względem Robótki.
No bo jeśli nie my, to sami wiecie, nikt Starszakom nie zrobi tych nadchodzących świąt lepszymi. Nikt.
Zatem, dla tych, którzy przez przypadek wpadli na Robótkę poślizgnąwszy się na algorytmach internetowych wyszukiwarek i dla tych, którzy chcą sobie przypomnieć, jak Robótka działa, zwięzła instrukcja obsługi – KLIK.
Ja, Mary – Robótkowa Recydywistka wezmę udział w tej akcji już po raz czwarty. Was kochani Czytacze też serdecznie do tego zachęcam.
To, co?
Słuchajcie. Jest Robótka…
I oby i tym razem dało radę, bo oni tam czekają.
Jak nikt na świecie 🙂
To się dzieje dzięki Robótkowym Superbohaterom! Bez Was i bez Waszych Serc (bez dna i z napędem turbo), nie byłoby ani pierwszej, ani siódmej edycji, ani żadnej innej edycji Robótki! Superman z Kapitanem Ameryką mogą Wam najwyżej po znaczki na pocztę latać!
A zatem, Panie i Panowie, kosmonauci i rowerzyści, gracze w bierki i szachiści, hutnicy i robotnicy, introwertycy i neurotycy, miłośnicy landrynek i kolekcjonerzy pralinek, szaradziści i palindromiści, poeci i prozaicy, malarze pokojowi i wojenni, spadochroniarze i lotniarze, uczniowie i studenci, sprzedawcy gofrów i dystrybutorzy szynszyli, matki dzieciom i mężowie żon, właściciele jamników i fundatorzy pomników, soliści i zawodnicy drużynowi, optymiści i pesymiści, emeryci i renciści, chemicy i politycy, łyżwiarze i kolejarze…
Dla nich Niegów jest Domem, tu, przy drodze na Ostrołękę, spędzą całe swoje życie. Opiekunowie starają się ze wszystkich sił, by było w Niegowie domowo, rodzinnie i normalnie. Jednak w tym około świątecznym, Bożonarodzeniowym czasie zawsze budzą się smutki i tęsknoty. Echem powraca świadomość odrzucenia, serca rwą się do własnych rodzin, których często już nie ma, albo nigdy nie było, każdy dźwięk telefonu budzi nadzieję, że ktoś jeszcze pamięta, a pojawiający się na horyzoncie listonosz z wypchaną torbą jest płonną obietnicą listu od kogoś bliskiego. Stąd właśnie Robótka.
Ja, Maria – Robótkowa Recydywistka wezmę udział w tej akcji już po raz trzeci. Was kochani Czytacze też serdecznie do tego zachęcam.
Oni tam czekają. Jak nikt na świecie
A tak było w zeszłym roku:
Kochani moi Czytacze!!
Słuchajcie…. Jest Robótka do zrobienia….
I to już szósty rok z rzędu!
Wielki powrót już 11 listopada 2015!!
W Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Niegowie mieszka gromadka niepełnosprawnych intelektualnie, często też fizycznie, Dzieciaków Starszaków. Małych, dużych, chudych, grubszych, gadatliwych, małomównych, rozumnych i trochę mniej rozumnych.
Wszystkich ich łączy oczekiwanie, że ich ktoś zauważy. Wyłuska z gromady. Przed świętami Bożego Narodzenia, tak bardzo z definicji rodzinnymi, to czekanie na znak od drugiego człowieka jest w Niegowie tak intensywne, że można je kroić nożem.
Większość Starszaków nie ma już bliskich albo nigdy ich nie miała. Ale wy możecie to na chwilę zmienić. Możecie chwycić kartkę, długopis i napisać kilka ciepłych słów do Wybrańca. Tak, aby nos i łapki przyklejone w Wigilię do okiennej szyby, na chwilę się odkleiły i przytuliły do waszych słów.
Nie lubicie pisać? Rysujcie, malujcie, wyprodukujcie kolaż, drzeworyt, gobelin… Wytnijcie kartkę w świątecznym pierniku, wydziergajcie na szydełku. Nagrajcie życzenia na płycie CD. Żadnych nie stawiamy granic waszej fantazji.
Wciągnijcie w ten nałóg waszych bliskich i dalszych. Ślijcie te kartki z Polski, ze świata, skądkolwiek możecie. Każda jedna kartka to konkretny uśmiech konkretnego Dzieciaka Starszaka. Ta radość wraca, więc włóżcie kaski!
Jedyny nałóg w jaki warto wpaść, a coś o tym wiem, bo jestem „robótkową recydywistką” 🙂
Szczegóły tutaj: KLIK
Oni tam czekają. Jak nikt na świecie 🙂